
Tolerancyjna chrześcijanka kompletnie zaskoczyła prawicowego reportera
W sieci nie brakuje materiałów z sobotniego Marszu Równości w Białymstoku. Wśród wywiadów przepełnionych mową nienawiści wyróżnia się rozmowa chrześcijanki, która stanowczo stanęła w opozycji do wartości głoszonych przez kontrmanifestantów. Prawicowego reportera ciekawiło, czy kobieta jest uczestniczką Marszu Równości: Idę po środku. Nie jestem ani tutaj, ani tutaj. Wie pan dlaczego? Gdyby tu był Jezus teraz, to byłby po stronie uciśnionych. I niech pan uważnie popatrzy, po której stronie są ci uciśnieni - zaczęła swoją wypowiedź. Moim zdaniem to, co się dzieje po tej stronie jest złe – wskazała na kontrmanifestację. Proszę pana, dusza nie ma orientacji seksualnej. Prowadzący rozmowę poruszył także kwestię adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, które - jego zdaniem - częściej dopuszczają się molestowania seksualnego: Czy adopcja dzieci jest zła? A przez jakie pary jest dobra? - pytała rozmówczyni - W Polsce ogromny procent dzieci wychowuje się w rodzinach, gdzie wychowują je pary jednopłciowe - mama i babcia. Kobieta stwierdziła również, że nigdy nie spotkała się z dziećmi adoptowanymi przez pary jednopłciowe, które padły ofiarą przemocy seksualnej: Spotkałam się natomiast z ofiarami molestowania przez księży - zakończyła rozmowę.
Komentarze
Zobacz również